CONTENT – tajemnica (nie)zwykłej treści
Praktyki wakacyjne, pierwszy lipca. Na dzień dobry otrzymuję zadanie, które skłoniło mnie do tej oto twórczości. Wchodzę do wyszukiwarki, wpisuję hasło „content”. Interesuje mnie ono pod względem znaczeniowym, nie chcę się dowiedzieć, że to jest „treść” w języku polskim, to już wiem. Nierozerwalne hasło content marketing pojawia się wszędzie. Ogrom informacji dosłownie przysypuje…
Moje staranne wyszukiwarkowe poszukiwania zaczęły się robić kłopotliwe, kiedy okazało się że samo wytłumaczenie słowa content nie istnieje. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że content to coś innego niż zwykła treść. Treść tekstu, czyli on sam, wszystko co jest w nim zawarte- takie było moje rozumowanie. Wyobrażenie o tysiącach liter zaprezentowanych na jednej bądź wielu kartkach rozwiało pewne zadanie, które otrzymałam do wykonania. Odnaleźć content… Automatycznie pojawiła się panika, co ja mam zrobić. Jak można szukać contentu, skoro content to treść. Internet mnie zawiódł. Już nawet nie liczyłam na to, że pani Wikipedia weźmie mnie za rękę i pokaże dokładne wytłumaczenie hasła. Content Marketing, nowa moda na działania związane z reklamą własnej działalności poprzez użycie internetu, wszelkich artykułów, e-video, podcastów. Jest to sposób oddziaływania, przede wszystkim nieinwazyjny. Ma sprawić, że klient sam zainteresuje się reklamą, która ma go nakłonić do myślenia i budowania relacji poprzez zabawę.
Marketing staje się trochę jak psycholog, pomyślałam…Taka osoba pełna empatii, której zadaniem jest odkryć osobowość pacjenta i wskazać dobre dla niego rozwiązania? Pojawia się wszędzie tam, gdzie są ludzie – zatem nic dziwnego, że wybrał sobie media społecznościowe. Mnóstwo odbiorców, w różnym wieku, o różnych potrzebach. Z reklamą contentową w ten sposób można trafić do niemal każdego.
No dobra, ale atrakcyjne zabiegi reklamowo-psychologiczne nie są jednak proste do spełnienia dla każdej firmy. Chodzi przede wszystkim o koszta i czas. Wielu podejmuje wyzwanie i wzbogaca swoją reklamę content marketingiem.
Dalej jednak pozostawało pytanie – czym zatem jest sam content? Do głowy przychodziły mi przeróżne pomysły, nawet takie, że mam poszukiwać treści w treści (jak cukru w cukrze). Brzmi głupio, jednak jak się okazało, moje myślenie nie było tak do końca błędne. Ta treść, ukryta w innej treści to sens ogółu, a to właśnie jest contentem. Na przykładzie marek – dla współczesnego odbiorcy marka musi mieć swoją historię, która wywoła u niego określone emocje. Podobnie dzieje się w przypadku nadmiaru informacji o danej firmie czy usłudze, szukamy w tych treściach czegoś, co wyróżnia je spośród innych. W rozumowaniu contentu może być to przysłowiowa „perełka”, której często od razu nie da się zauważyć, a okazuje się niezwykle istotna przy rozwiązywaniu problemów czy tworzeniu reklamy danej firmy. Podsumowując content, to coś co może pomóc każdemu w kreowaniu marki, to takie odnalezienie sensu w tym co się tworzy.
Cały czas zastanawiam się, czy rozgryzłam swoją rozterkę w prawidłowy sposób, ale tak widzę content dziś. Ale co będzie jutro? Zobaczymy 🙂
Karolina K.