Czy zdarzyło Ci się kiedyś odpowiedzieć klientowi na pytanie… i stracić sprzedaż?
To wcale nie musiała być zła odpowiedź – tylko źle dopasowana. Bo w sprzedaży nie chodzi tylko o mówienie. Chodzi o rozumienie, na jakim etapie jest klient. I reagowanie tak, żeby go nie zgubić, tylko przeprowadzić przez decyzję.
Zmieniasz opony na zimowe, zanim spadnie pierwszy śnieg. Dbasz o lakier na aucie, robisz przeglądy, pilnujesz terminów. Twoje auto ma swoje miejsce w kalendarzu, budżecie i planie. A Ty? Ty jedziesz na rezerwie. Bez snu. Bez planu. Bez regeneracji. Brzmi znajomo?
Wiele osób mówi dziś: „Networking nie działa”. Chodzą na spotkania, grupy, robią 1:1, dają polecenia – i… nic z tego nie mają. Tymczasem prawda jest inna: networking działa. Ale nie sam.
Znasz to uczucie, gdy klient nie odpisuje… drugi raz… i zaczynasz myśleć: „Nie jest zainteresowany”? STOP. To jedno z największych kłamstw, jakie zabijają Twoją sprzedaż. Follow-up to nie spam, to nie przypominajka. To strategia. Jeśli masz klientów, którzy „prawie kupili”, to w naszym wpisie pokażemy, co zrobić, żeby kupili naprawdę.
Myślisz, że dasz komuś 10% i on wykona za Ciebie całą pracę? To nie zadziała. Polecenie bez systemu to bujanie się w próżni. Zbudowanie skutecznego programu afiliacyjnego czy polecającego to nie jest zaproponowanie prowizji i czekanie na efekty. Jeśli nie uczysz, nie wspierasz i nie dajesz narzędzi, nie będzie sprzedaży.
Wiesz, ile firm co roku traci kilkadziesiąt tysięcy złotych, organizując wydarzenia, które nic nie sprzedają. Sala, catering, zaproszeni goście, delegacja zespołu, przerwana praca operacyjna… 💸 20 000 zł albo więcej znika. A na koniec?
„Fajna atmosfera, super energia”… i ZERO klientów.
LinkedIn to potężne narzędzie sprzedaży B2B. Ale większość ludzi korzysta z niego źle. Większość handlowców działa na oślep – losowo wysyła zaproszenia z nadzieją, że „coś wpadnie”. Efekt? Albo zero odpowiedzi, albo klasyczne: „Nie spamuj mnie, proszę.”
LinkedIn to najpotężniejsza platforma B2B na świecie. Ale większość ludzi korzysta z niej, jakby to był Facebook w garniturze. Publikują posty, dają lajki, komentują – i NIC z tego nie wynika. Zero leadów. Zero telefonów. Zero spotkań. Dlaczego?
Zanim zaprojektujesz stronę internetową, zamówisz nowe gadżety albo zainwestujesz w reklamę na LinkedInie – zadaj sobie jedno pytanie: czy wiesz, jaką dokładnie drogę przebywa klient, zanim sięgnie po Twój produkt? Jeśli nie – projektujesz w ciemno.
Ustalmy jedno – content jest ważny, ale wartościowe treści to tylko połowa sukcesu. Jeśli nie docierają one do odbiorców w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie, ich potencjał pozostaje niewykorzystany. Wielu marketerów nadal koncentruje się na treściach dostosowanych do komputerów stacjonarnych, podczas gdy większość klientów korzysta z urządzeń mobilnych. Jeśli chcesz działać skutecznie, nie możesz tego zignorować.