Polaku, co sondzisz?
„Z czym kojarzy się pani ten symbol?” – Chajzer podsuwa przechodniom kartkę ze znaczkiem SS. „Co to jest Trybunał Konstytucyjny?” – pyta mieszkańców podwarszawskich miejscowości. „Ile to jest dużo pieniędzy?” – zaczepia klientów centrum handlowego. Jednym pytaniem potrafi nas sprowokować, zawstydzić, zaintrygować. I wzbudzić skrajne emocje. Najważniejsze: poruszyć.
Pudli nie pytaj
Scena pierwsza: Pędzisz na łeb na szyję do pracy, w myślach stos maili, na które trzeba odpisać, szef z marsową miną, kolejka do automatu z kawą, zielona breja na zdrowy obiad, powiększające się oczko na zakładanych na szybko rajstopach, fryzura a la pudel porażony prądem. Już brakuje ci tchu. I jeszcze pędzi do ciebie jakiś gość z włochatym mikrofonem, ziemia się trzęsie, ludzie się gapią, uciec nie sposób. A jednak rzucasz wymownie „Naprawdę się spieszę!”. Nawet przez chwilę nie pomyślałaś, że ktoś chce poznać twoje zdanie.
Wymowne niemowy
Scena druga: Siedzisz w parku na ławce, w brzuchu motyle, w nosie muchy, czas relaksu, relaksu to czas, a tu nagle podchodzi do ciebie krokiem wcale nie tanecznym dziewczyna i prosi o odpowiedź na jedno proste pytanie. „Noooo błagam, kobieto, ja tu właśnie mam chwilę dla siebie, odpoczywam od gonitwy za złotym polskim, wyrwałem się z pieluch, smarków i obiadów z teściową, zwiałem przed wyrzutami sumienia, że nie wiem, co to crossfit i tabata, zgiń, przepadnij, duszo ciekawska”. Tak myślisz, nie odpowiadasz nic. Spoglądasz z wyrzutem. „Niech się domyśli, skoro taka mądra”.
Sondy osądy
Scena trzecia: „Widziałaś? Jak można nie wiedzieć, jak nazywa się polski premier! Idioci, słowo daję. Jak żyć?”, „Ja nie mogę, co za błazen… żenada totalna. I puść tu dziecko do szkoły, wyrośnie nam na takiego jak ten o, O!”, „Ale obciach. Słyszałeś? Zaraz ci puszczę. Pytali ludzi, w którym miesiącu było powstanie styczniowe. Się zdziwisz! Aż mnie brzuch ze śmiechu bolał, jak pierwszy raz to oglądałem”. „Z krzesła spadłam, no nie wierzę! I kończą te licencjaty, te magistry, siedzą w tych szkołach i nic im w łbach nie zostaje. A zawody zdobywać to już niełaska. Co za naród!”.
We lajk it!
Czy to standardowe reakcje? Niech każdy patrzy po sobie. A tak w ogóle… to po co nam te sondy? Przywołany Chajzer się w nich lubuje i podkreśla, że to świetny sposób na poznanie ludzi. Ciekawość drugiego człowieka pcha go do działania. „A co pana wkurza?”, „A panią co denerwuje?” – proste pytanie, mierzalne efekty. Like x 5,3 tys., udostępnienia x 318, komentarze x 230. A przecież każdy wie, co go wkurza, po co jeszcze słuchać, co wkurza innych? A jednak! „Ile to jest dla nas dużo pieniędzy”? Tym prostym pytaniem Chajzer poruszył aż 10 tys. odbiorców i wielu… wzruszył. Bo obnażył różnice między nami. Zawstydził tych, dla których kilkanaście tysięcy złotych powinno wystarczyć do pierwszego, pokazując, że inni marzą o lepszej szynce, dobrej kawie, a już szczytem finansowej rozpusty będzie zakupienie pudełka lodów. 1115 komentarzy, 705 udostępnień, poziom refleksji nie do zmierzenia. Wniosek jest jeden: jeśli chcemy szczerości, podejdźmy szczerze do tematu. Proste pytanie może wywołać lawinę skrajnych odpowiedzi. Bo jesteśmy inni, bo mamy inną historię, inne „dziś” i inne „wczoraj”, bo różnimy się od siebie, reagujemy inaczej, myślimy czasem na opak. Sondy to po prostu świetny sposób na dokonanie takiego solidnego przeglądu społeczeństwa i dowiedzenie się czegoś o nas samych.