Myślisz, że dasz komuś 10% i on wykona za Ciebie całą pracę? To nie zadziała. Polecenie bez systemu to bujanie się w próżni. Zbudowanie skutecznego programu afiliacyjnego czy polecającego to nie jest zaproponowanie prowizji i czekanie na efekty. Jeśli nie uczysz, nie wspierasz i nie dajesz narzędzi, nie będzie sprzedaży.
Wiesz, ile firm co roku traci kilkadziesiąt tysięcy złotych, organizując wydarzenia, które nic nie sprzedają. Sala, catering, zaproszeni goście, delegacja zespołu, przerwana praca operacyjna… 💸 20 000 zł albo więcej znika. A na koniec?
„Fajna atmosfera, super energia”… i ZERO klientów.
LinkedIn to potężne narzędzie sprzedaży B2B. Ale większość ludzi korzysta z niego źle. Większość handlowców działa na oślep – losowo wysyła zaproszenia z nadzieją, że „coś wpadnie”. Efekt? Albo zero odpowiedzi, albo klasyczne: „Nie spamuj mnie, proszę.”
LinkedIn to najpotężniejsza platforma B2B na świecie. Ale większość ludzi korzysta z niej, jakby to był Facebook w garniturze. Publikują posty, dają lajki, komentują – i NIC z tego nie wynika. Zero leadów. Zero telefonów. Zero spotkań. Dlaczego?
Zanim zaprojektujesz stronę internetową, zamówisz nowe gadżety albo zainwestujesz w reklamę na LinkedInie – zadaj sobie jedno pytanie: czy wiesz, jaką dokładnie drogę przebywa klient, zanim sięgnie po Twój produkt? Jeśli nie – projektujesz w ciemno.
Ustalmy jedno – content jest ważny, ale wartościowe treści to tylko połowa sukcesu. Jeśli nie docierają one do odbiorców w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie, ich potencjał pozostaje niewykorzystany. Wielu marketerów nadal koncentruje się na treściach dostosowanych do komputerów stacjonarnych, podczas gdy większość klientów korzysta z urządzeń mobilnych. Jeśli chcesz działać skutecznie, nie możesz tego zignorować.
Czy wiesz, że większość firm podejmuje decyzje sprzedażowe i marketingowe w ciemno?
- Musimy coś zmienić, ale nie wiemy co…
- Klienci niby chcą to, ale nie kupują…
- Coś się zmieniło, ale nie wiemy co, może konkurencja?
Brzmi znajomo?
Największy błąd w sprzedaży? Uwierzyć klientowi na słowo. Jeśli kiedykolwiek usłyszałeś od klienta:
„Wróćmy do tematu w czerwcu”, „Proszę wysłać ofertę na maila”, „Muszę porozmawiać ze wspólnikami” – i grzecznie odpowiedziałeś „Oczywiście, odezwę się w czerwcu”… to właśnie w tym momencie straciłeś sprzedaż.
Zamiast zgadywać – dzisiaj to policzymy. Przed Tobą historia Darka, operatora wideo, który chciał więcej zarabiać, więc poszedł po klientów do grupy networkingowej. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało jak z folderu: znajomości, spotkania, rekomendacje. Ale potem przyszły… liczby.
„Wpadnij do grupy – zrobimy biznes!” Słyszysz to? To nie koszt, to inwestycja!” A potem mijają MIESIĄCE… Zero klientów. Zero wyników. Zero zwrotu. Ale za to mnóstwo czasu, kasy i złudnych nadziei. Jeśli jesteś tu po to, żeby rosnąć, a nie marnować energię na „bywanie” – czytaj dalej.