To historia, która wydarzyła się naprawdę. Dziś nie będzie o strategiach, które dobrze wyglądają na prezentacjach, ale o realnym przykładzie z życia.
Większość firm działa w rytmie codziennej bieżączki: telefony, maile, kampanie, spotkania i wszystko „na już”. W efekcie brakuje czasu na refleksję i strategiczne decyzje. Tymczasem największe zwroty w marketingu osiągają nie ci, którzy robią najwięcej, tylko ci, którzy mają plan. Nie listę życzeń, ale mapę działań, która prowadzi do konkretnych, mierzalnych efektów.
Zatrudnienie handlowca to nie cud. To proces. A większość firm w Polsce robi to tak, jakby chciała wygrać wyścig Formuły 1, mając tylko kosiarkę spalinową. Brzmi absurdalnie? Czytaj dalej…
Znasz to uczucie? Co jest gorsze niż brak pieniędzy? To, że myślisz, że zasuwając od projektu do projektu, rozwiążesz problem płynności. To jest pułapka! Widziałem to setki razy – firmy wpadają w błędne koło „zasuwania na akord”, tylko po to, żeby utrzymać cashflow.
Lead magnet, czyli magnes na klientów, to narzędzie, które ma generować realną sprzedaż, a nie tylko lajki i puste zasięgi. Zbyt wielu przedsiębiorców traktuje go jak ozdobę marketingową – ładny PDF, obietnica wartości, a później… cisza. Tymczasem dobrze przygotowany lead magnet działa jak początek procesu sprzedażowego.
Przez lata prowadzenia firmy nie miałem żadnej spektakularnej wpadki. Nie było bankructwa, nie było procesów, nie było dramatu rodem z gazet. Ale… było coś gorszego. Dziesiątki małych decyzji, odkładanych wyborów i kompromisów. I kiedy je zsumowałem – wyszło 2,5 miliona złotych.
McDonald’s nie wygrał jakością burgera. Uber nie wygrał tym, że zatrudnia najlepszych kierowców na świecie. A jednak te marki opanowały cały glob i są wszędzie – nie dlatego, że sprzedają najlepszy produkt, ale dlatego, że sprzedają wartość.
Czy byłeś kiedyś na spotkaniu networkingowym i padło pytanie: „Kogo szukasz?” I co odpowiedziałeś? „Firm, które chcą się rozwijać”? „Klientów, którzy potrzebują marketingu”? Brzmi znajomo? To znaczy, że właśnie zmarnowałeś szansę na zdobycie leadów.
Czyli jak jeden sprzedawca zbudował zaufanie, a drugi je spalił w 5 minut
Byliśmy z rodziną w Side w Turcji. Zaczęło się od wizyty w hotelowym SPA. Wyszliśmy z pełnym pakietem usług i nawet się nie targowaliśmy. Potem herbatka w lokalnym sklepiku… i uczucie, że ktoś nas właśnie próbował zrobić w konia. Co się wydarzyło?
Świat cyfrowy zmienia się błyskawicznie. Jeszcze kilka lat temu Internet był dodatkiem do codzienności – dziś jest jej tłem, sceną i scenariuszem jednocześnie. Praca, zakupy, relacje, rozrywka, nauka – wszystko to możemy znaleźć w sieci. Młodsze pokolenia nie znają już życia bez dostępu do Internetu. Dla nich online to rzeczywistość i… oczywistość. Ale to nie znaczy, że tylko młodym potrzebna jest edukacja cyfrowa.
