Jak bardzo musisz zdążyć ze świątecznym kubkiem do klienta

Marketing zadbał o bonusy, gadżety świąteczne, kubki, notesy, długopisy, latarki, termosy, bony. A co się stanie, jeśli z tym nie zdążymy? Zapytałem o to w zeszłym roku odbiorców prezentu. Ponad 90% ma podobne zdanie.

To pytanie wraca właściwie co grudzień – podczas warsztatów . A że lubię „moje zdanie” opierać na faktach, liczbach, to w zeszłym roku zrobiłem ankietę, żeby mieć pewność, czy faktycznie trzeba stanąć na rzęsach, żeby wpaść do swojego klienta koniecznie w grudniu.

Krótkie wejście w buty darującego i obdarowanego

Jak wymyślimy co kupić albo dostaniemy od marketingu, to robimy listę klientów. To też chwilę trwa, trzeba nadać priorytety, podzielić do kogo co itp. Jest lista, to jedziemy, bo pocztą trochę tak głupio, najlepiej spotkanie. Jedziemy, ale trochę tak głupio wręczyć i wyjść, więc siadamy. Gospodarzowi trochę tak głupio siedzieć bez kawy, to ją proponuje. Mijają minuty, czasem dziesiątki minut na rozmowie, co słychać, jakie plany, co na Święta, co w 2023 roku, często z ludźmi, których szanujemy, którym jesteśmy wdzięczni za pracę, ale…

Kilka ALE…

To ALE to nasz podmiot liryczny całego rozważania. Bo za ALE kryje się lista innych obowiązków, które są jeszcze do zrealizowania w grudniu. I to zarówno u nas jak i u naszego gospodarza.

ALE 1 – to nie ten czas – skoro nie musieliśmy się widzieć przez cały rok, to nie stanie się tragedia, jeśli spotkamy się np. 20 stycznia, 18 maja – bo czemu nie. Wtedy mamy więcej czasu i tu faktycznie jest szansa na rozmowę,

ALE 2 – brak konkurencji – to jest moment, w którym mój dostawca internetu bije się o termin razem z dostawcą telefonii komórkowej i kurierem, jest tych spotkań sporo, a w tym czasie nie robię innych zadań z ALE 1,

ALE 3 – jakość spotkania – wierzę, że każde spotkanie powinno mieć określony cel, agendę i następne kroki, w okolicy końcówki roku i świetami za pasem trudno oczekiwać jednak spektakularnych rezultatów w tym zakresie.

Jakie konsekwencje jeśli tego nie zrobisz?

Pytanie w ankiecie brzmiało „Co zrobisz, jeśli Twój dostawca, partner biznesowy nie przyjadą do Ciebie z gadżetami, prezentem przed Nowym Rokiem?” Odpowiedzi udzieliło 94 osoby, a sam post zdążył się wyświetlić ponad 6 tys razy. Wystarczyło na małą próbę. Ważne były pytania o konsekwencje:

  1. „Zrezygnuję z usług” – bo to byłaby katastrofa i wtedy realny dowód, że jeździmy
  2. „Nic”,
  3. „Ograniczę zaufanie, zamówienia” – też słabo,
  4. „Jedno spotkanie mniej to plus”.

92% uczestników ankiety wybrało odpowiedź 2 i 4. Czyli „Nic”, a nawet wdzięczność za jedno spotkanie mniej. Moim klientom na ostatnich warsztatach spadł kamień z serca, że nie muszą szaleć. Mam nadzieję, że pomogę też tym, którzy na ostatni moment planują wydatki, zakupy i objazdy.

Uzupełnienie

Wyniki, ani moja teza nie oznaczają, że nie warto odwiedzać się przed Świętami i po prostu po ludzku życzyć sobie wzajemnie tego co najlepsze. Nie oznaczają, że obdarowywanie jest niepotrzebne, zbędne. Oznaczają tylko, że w tych czasach, w takim trybie, w jakim wielu pracuje, ich brak nie wywoła katastrofy. A na życzliwe myślenie o swoich klientach jest jeszcze co najmniej 300 innych dni.

Sprawdź jak możemy pomóc Twojej firmie https://jbseurope.pl/uslugi/